środa, 3 września 2008

Zamykam o 18:30

Kiedy pani weszła o 18:22 i zapytała czy może jeszcze o coś spytać, z uśmiechem powiedziałam, że oczywiście. Kiedy po paru chwilach zdecydowała się pisać placement jeszcze byłam miła. Kiedy powiedziała, że w takim razie ona "tylko"odprowadzi dziecko do bawialni i zaraz wróci napisać ten test byłam już ździebko podenerwowana. Kiedy w międzyczasie przyszła kolejna kobita i przepraszając, że przyszła tak późno zajęła mi kolejne 15min byłam już bardziej niż zdenerwowana. Wiedziałam, że jeśli wyjdę o 19:03 zdążę na pociąg o 19:07. Zdążyłam idealnie, przejazd był zamknięty jeszcze przez kolejne 13minut.

3 komentarze:

Brittabella pisze...

A ja wczoraj miałam wyjść o 19.00. Ale mój szef, i Twój, zaczął omawiać ważne sprawy. O 19.03 powiedziałam, że chcę iść do domu. A on, ku memu zdumieniu powiedział: "Dobrze Olu, skończymy jutro." Świat się kończy.

ginewra pisze...

Mnie klient niestety tak nie zdumi (zdumiewi? zdumieje? sciorana jestem po pracy jestem i rozum się wyłączył:P)

Maciek pisze...

A może 'zazdumi'?