wtorek, 23 grudnia 2008

Zapalenie gardła:/



Wygląda na to, że mój organizm wyniuchał, że wolne, że relaks, że nie trzeba się starać za bardzo. Odpuścił sobie trochę i w związku z tym spędzę święta mówiąc szeptem.

sobota, 20 grudnia 2008

Poproszę więcej takich przykładów

Dziś chyba pierwszy raz zobaczyłam przejaw logiki w ustawianiu znaków drogowych. Otóż (nie zaczyna się zdania od "a więc") na jedynce w stronę do Pszczyny przed pierwszym skrzyżowaniem od lat stał znak "teren zabudowany". Jakby nie było, wskazywało to na konieczność jazdy 50 aż do hoho dalej. Do tego jakiś czas temu między znakiem i skrzyżowaniem pojawiła się kamera... Następnie przed znakiem "teren zabudowany" pojawiła się siedemdziesiątka. A tu niespodzianka! Po jakiś x latach ktoś wreszcie wpadł na genialny pomysł usunięcia znaku terenu zabudowanego! Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam, żeby ktoś usunął znak, który jakis kretyn idiotycznie postawił. Zajęło to co prawda parę ładnych lat, ale dobre i to:)

sobota, 13 grudnia 2008

Ciekawe doświadczenie

Właściwie to mam dużo do opisania, ale na opisanie tego, co najważniejsze chyba nie mam jeszcze siły, więc napiszę o tej drugiej rzeczy.

Wczoraj z Agulem i przedstawicielem płci brzydkiej w postaci Piotra sprawdzaliśmy elokwencję i inne przymioty 9 wybranych osób. Wybrani byli spośród tych, których wcześniej przetestowaliśmy pisemnie. Obawiałam się na początku, że naszym głównym problemem będzie, na kogo się zdecydować, skoro tyle fajnych osób mamy do wyboru. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że nasz problem jest zupełnie innej natury...
Wiem, że pojawiły się głosy, że przeprowadzamy rekrutację tak, jakbyśmy szukali co najmniej CEO, a nie konsultanta. Spróbuję w związku z tym kilkoma przykładami przybliżyć szanownym czytaczom zachowania/umiejętności zgłaszających się osób.

WYGLĄD
dżinsy, sweter w rodzaju tego, który biorę na łajbę, patrz prawie-jak-ścierka, kolorowe frotowe skarpetki, spódnica, a do tego pozycja, jakby pani miała między nogami coś więcej...

UMIEJĘTNOŚCI
Oburzona: -Test językowy?Nikt mnie nie uprzedził, że będziecie sprawdzać moją znajomość angielskiego! (w ogłoszeniu, jak byk stoi, że wymagany komunikatywny angielski )

Komu zgłosić, że zepsuło się ksero? Właścicielowi frmy, oczywiście.

Czcionki używane w wordzie: Romana, Bahamas

CZY PANI...
Zajrzała na naszą stronę www? Nie (ok 1/2 osób)

Jakich narzędzi marketingowych użyłaby pani do zareklamowania naszej szkoły przed okresem zapisów? Yyyyy, no w szkołach. (pani na trzecim roku marketingu)

Co może nam pani powiedzieć o sobie? Jestem punktualna, zorganizowana i pracowita. (jednym tchem)

INNE
Pani chichocze całą rozmowę, inna pani siedzi w płaszczu, pan przychodzi w kolejnym szmacianym swetrze.

Mogałbym tak jeszcze długo, ale nie będę zanudzać. Dość, że, szczerze mówiąc byłam nieco zawiedziona. W poniedziałek będzie decyzja - zobaczymy. Dziewczyna, któa wypadła zdecydowanie najlepiej, musi dojeżdżać spory kawałek do pracy, więc zobaczymy, co szef zdecyduje. Dam wam znać, zresztą i tak się dowiecie:)

czwartek, 11 grudnia 2008

Wybuch

Właśnie dowiedziałam się, co się stanie jeśli chcecie sobie ugotować jajko na twardo i o nim zapomnicie. Jajko przypomni o sobie głośnym BUM!! Następnie up...li wam całą kuchnię. Dobrze, że było na twardo.

wtorek, 9 grudnia 2008

U laryngologa

Mieliście kiedyś płukanie zatok? Bajer, mówię wam:P Trochę się bałam, ale czego to ludzie nie wymyślą! Za to w poczekalnie zostałam zmuszona przez mochery do słuchania radia maryja. A papież, a pro-life, a bracia w karmelu... Ciastko!Karmel!Czekolaaada! Samo mi się nasunęło. Wiem, wiem, bezbożnik ze mnie. Tak już mam.

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Spadek formy

Jakoś mi tak szaro. Permanentnie. Od środka niestety. Zewnętrzna szarość do tej wewnętrznej się przyczynia, ale nieznacznie. Więcej szarości mam od środka. I chyba trudno się dziwić, skoro zmuszona jestem do zażywania dziennie trzech rodzajów kropli, trzech rodzajów tabletek, do tego szew na dziąśle i jeszcze oczekiwanie na wyniki piątkowego badania szpitalnego, w którym główną atrakcją było przeżycie po raz pierwszy znieczulenia ogólnego. Niezły odlot nawiasem mówiąc:)
Staram się wychodzić z założenia, że po to boli, że potem człowiek odczuwał radość z niebolenia, ale jakoś trudno mi samą siebie do tego przekonywać.

A jeśli mnie chcecie przywrócić do pionu, to najlepiej mówcie, jak to się bardzo boicie/nie umiecie/nie wiecie co i jak. Bo jakoś tak jestem skonstruowana, że jeśli ktoś koło mnie jest dzielny i mądry, to ja się właśnie mogę rozkleić i to zrobię. I na odwrót. Przekonałam się o tym po raz kolejny w piątek, kiedy w szpitalnym korytarzy dziewczyna obok mnie bała się strasznie, nigdy nie była w szpitalu i ręce jej się trzęsły. Szczęśliwie dla mnie, bo (mnie, że szczerze mówiąc do śmiechu mi nie było) zaraz zaczęłam jej tłumaczyć, ze to nic strasznego, nie ma się co bać itp itd. Nie wiem, czy jej poprawiłam tym nastrój, ale sobie na pewno trochę tak. Tak już mam.