poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Trzymają się mocno.

Ten post jest niejako komentarzem do The Number of the Beast.
Wcale nie trzeba być facetem, żeby się na tym (o dziwo) zabawić. Co do oceny w skali punktowej 0-10 dałabym 9 nie tylko za wybuchy, ale i za walkę wręcz, wnóż i bronią hałasującą.
Za podteksty prezydencko-leśne dałabym i ze 4, gdyby nie to, że wszystkie dobre żarty były jakby na siłę przyklejone do reszty, żeby się można było cuś niecuś pośmiać. A co do timingu muzycznego - po prostu grali coś wtedy, kiedy muzy nie zagłuszały wybuchy, czyli wtedy, kiedy nic się nie działo. Kawałek 'The Boys Are Back in Town' świetny:)
A panowie trzymają się nadzwyczaj dobrze mimo wieku emerytalnego. Jak i hydroplan z epoki kamienia łupanego.
Fabułę pominę milczeniem.

Teraz chce iść na te małe, żółte ludziki z marnym polskim tytułem;p Idzie ktoś?


Najpierw polewamy pomost paliwem, podpalamy, uciekamy i...
wsiadamy do samolotu w stylu emerytowanego Rambo.


sobota, 28 sierpnia 2010

I się zje.. zepsuło.

Pogoda.
Śmierdzi jesienią.
Co za tym idzie humor mi nawalił.
Net w domu mi umiera czasem:( Nie dziwię mu się, jak zobaczyłam tą pogodę to też umieram troszeczkę.

A moje letnie opony okazały się gorsze niż się spodziewałam i na lato to się może jeszcze nadają, ale na jesień już nie bardzo. Aquaplaning taki, że na pierwszej kałuży myślałam, że odlecę... W deszczu i z kałużami moja zwykle szybko jeżdżąca panda nie będzie przekraczać prędkości 90km/h. Przynajmniej ze mną za kierownicą i do nowych opon.

środa, 25 sierpnia 2010

Wreszcie ludzie

W biurze zaczynają pojawiać się klienci w nieco większych ilościach niż 2 na dzień. W związku z tym moja praca ze stanowiska grafika komputerowego ze średnią jakiś 5 banerów różnej maści na dzień zmienia się na to, co mam wpisane w umowę.
Lampić, jak to określiła Brittabella, w monitor dalej lampię, ale z przerwami na lampienie w gęby ludzi po drugiej stronie biurka.

piątek, 13 sierpnia 2010

Piątek 13-ego

Jak na razie jedynym przejawem jest to, że na śniadanie jadłam mrożony biały ser, bo lodówka się zagalopowała.

A czy pi 13 naprawdę taki straszny? Dla niektórych tak. Ponoć w XIV w francuski król wziął trochę za dużo kredytów u Templariuszy i zamiast pozbyć się kredytów pozbył się zakonników. W piątek 13 właśnie oskarżył ich o herezje, czary i inne modne wtedy przestępstwa. I wtedy zaczęło się w Europie coś, co ma nawet naukową nazwę paraskevidekatriaphodia. Ktoś powtórzy?:P

środa, 11 sierpnia 2010

Wspomnienie z wakacji

Jeśli od 1 lipca do 11 sierpnia będzie 1 tydzień brzydkiej pogody, to jakie jest prawdopodobieństwo, że będzie to ten tydzień, kiedy jestem nad morzem? Właśnie...
Tak więc tydzień spędziłam drepcząc po starym, dobrym, ulubionym Gdańsku, a także innych okolicznych miejscach. Obejrzeliśmy nawet elektrownię w Żarnowcu, co idealnie obrazuje naszą desperację w poszukiwaniu obiektów do obejrzenia w niepogodę.
Mimo tylko jednego plażowego dnia było fajnie:)