wtorek, 17 lutego 2009

Mam dość

Zima jest niefajna bo:
*jest zimno
*nie ma gdzie parkować przez kupy śniegu
*jak już znajdę potencjalne miejsce do zaparkowania to okazuje się, że lepiej w nie nie wjeżdżać, bo może się nie dać wyjechać
*trzeba odśnieżać auto, nieraz 3x na dzień
*trzeba oskrobywać szyby, nieraz 3x na dzień
*depresyjne ilości światła słonecznego
*jazda staje się rosyjską ruletką
*marzną mi nogi
*przegrzewają mi się nogi (to w biurze)
*nie lubię czapek
*nie lubię wielowarstwowego stroju, bo się nie mogę ruszać
*boi się przemieszczać również piechotą, bo na chodnikach też ruletka

Ok, żeby nie było. Zima jest fajna bo:
*można jeździć na nartach

Tylko nie chcę jeździć na nartach w Tychach. Ani w Pszczynie. Ani po drodze. Właściwie nie chcę za bardzo jeździć na nartach nigdzie poza Alpami, więc zima może być tam. Nawet cały rok. Niech już ma.

Bilans i tak wychodzi na niekorzyść zimy.

Chcem już ciepło, jasno i słoneczko.

Aha i nie pociesza mnie syberyjska prognoza pogody. Mówią, że idzie ocieplenie. Będzie jedynie -42st.C.

środa, 11 lutego 2009

Czarny Piasek.


Jechałam wczoraj do pracy i patrzę, przy jedynce straż pożarna i drzewa wycinają. Wycinają to wycinają, ok. Jadę dalej, korek. Hm, jedynka, nie dziwota. W Piasku na skrzyżowaniu poturbowane punto, 3 straże, 2 policje, ruch BB-Kat objazdem, Kat-BB mocno utrudniony. Przychodzę do biura, sprawdzam pless.pl i okazało się, że drzewa wycinał kierowca potężnie uderzając w nie autem. Za to korek spowodowany był pośrednio przez tego samego kierowcę, co bawił się w drwala. Ciekawe ile w różnych miejscach na trasach jest czarnych punktów, a w Piasku jakoś żadnego nie postawili, mimo tego, że w czasie moich dojazdów do Pszczyny (ostatnie 3 lata) było tam, tak na oko liczę, lekko z 10 trupów... Inna rzecz, że jedynka na sporej części to jeden wielki czarny punkt.

poniedziałek, 9 lutego 2009

Niektórzy chcą do pracy (sic!)


Mimo wcześniejszego wrażenia, że Brittabella jest zupełnie normalną osobą, dochodzę z przykrością do wniosku, że musiała się jednak uderzyć za mocno w głowę w dzieciństwie. Do pracy chce wracać, cieszy się wręcz, że ferie się skończyły. Mogłaś mi trochę tych ferii oddać, jak Ci tak ciążyły, a nie marudzić, że do pracy chcesz. Ja tam nie chcę. Mogę mieć jeszcze wolny tydzień, albo i nawet dwa, nie pogardzę. Jeśli tylko płacą to poproszę.

niedziela, 8 lutego 2009

Hepi berzdej?



Chciałam podziękować tym, którzy nie mieli do mnie pretensji o to, że wczorajszy dzień spędziłam tak, jak miałam na to ochotę.

środa, 4 lutego 2009

Jupi!


Jakie są dwa najszczęśliwsze dni w życiu właściciela samochodu? Dzień zakupu i sprzedaży auta.

Dziś stałam się szczęśliwą (jak na razie) posiadaczką fiata pandy, wersja wyposażenia dynamic 1,3 multijet 75KM 2004 rok. Po tym, jak obdarłam z kasy tatę i Rubą, a dokładnie Krzysia (wielkie dzięki:) udało mi się wyłożyć na stół gotówkę nie nabijajać tym samym kabzy jakieś kredytodawczej instytucji.

Panda ma do wymiany przednie amortyzatory, więc dziś bardzo delikatnie próbowałam, jak mi się nią jeździ i jeździ się wręcz świetnie. W żadnym innym aucie, do którego się przymierzałam nie siedziało mi się tak dobrze. O tym, ile można z niej wycisnąć napiszę po wymianie amorków. Jedno tylko Wam powiem, po włączeniu wspomagania city myślałam, że coś się zepsuło i ktoś kierownicę od kół odłączył:P

Zdjęcia będą, jak zrobię:)

Aha, niebieski metalic, jeśli to kogoś interesuje, chociaż nie sądzę, bo kolorem się nie jeździ:P