czwartek, 11 września 2008

Fabryka Monroe i czeskie piwo

Te zdjęcia, co dziś wstawiłam, to są prawie sprzed tygodnia:P, ale właśnie dziś zostałam słomianą wdową i mam chwilę czasu. Poza tym oszczędzili mnie dziś też klienci nie było najazdu Hunnów, więc ja i mój katar mieliśmy chwile spokoju, a teraz jestem bardziej żywa, niż wczoraj o tej porze.

Co do wdowieństwa to Ryś usłyszał od szefa "Ty coś ostatnio dużo pracujesz, chyba przydałaby ci się jakaś przerwa." Ton szefa nie wskazywał na nic dobrego... Szef widać znajduje przyjemność w stresowaniu maluczkich. Owa przerwa to wyjazd do Pragi na 3 dni. Będą zwiedzać fabrykę amortyzatorów i inne rzeczy. Już widzę te inne rzeczy:P Też dużo pracuję i też chcę wyjazd do Pragi, mogę nawet tą fabrykę zwiedzić.

2 komentarze:

Brittabella pisze...

Ty możesz obejrzeć co najwyżej centralę szkoły kochana. I to przez parę minut :P

Maciek pisze...

Ja dużo nie pracuję, ale też mogę zwiedzić. Fabrykę, nie centralę.