niedziela, 4 kwietnia 2010

Odpoczynek?

Świąteczne odpoczywanie jest baaaardzo męczące. Zwłaszcza, jeśli pochłonie się cały zestaw sałatek, wędlin, jajek, kaczkę z jabłkami, żur, ciasta... Kolejność dowolnie przeplatana.
Żeby zapracować na obiad, po śniadaniu udaliśmy się na spacer przy okazji oglądając postępy
w budowie obwodnicy Bielska. O dziwo postępuje. Chociaż po jakiś 15 latach planów i użerania się z okolicznymi mieszkańcami to najwyższa pora.

Poza przyswojeniem kosmicznej ilości kalorii przyswoiłam też parę rodzinnych wiadomości. M. in. dowiedziałam się, że mam genialnego kuzyna, który zdaje maturę z matmy, fizyki, informatyki i angielskiego. Wszystko na rozszerzonym poziomie, a próbne napisał w okolicach 9o paru procent.
Zdolny skubaniec jest i tyle:D
Wiem też, jak zrobić, żeby pies nie śmierdział psem:) Poza radami, które już słyszałam (specjalna karma, częste kąpiele) trzeba w psim sklepie zakupić... specjalne pigułki. Nie wiem, jak inni, ale jak bardzo lubię psy to akurat silny psi zapach nie bardzo mi odpowiada. Nie odpowiada też właścicielom Suri, dzięki czemu karmią ją powyższymi tabletkami. Mogłam więc spokojnie parokrotnie wytarmosić zachwyconą labradorkę nie musząc za każdym razem biegać do łazienki, z czego skwapliwie skorzystałam:)

Brak komentarzy: