niedziela, 2 listopada 2008

Oj

To był ciężki dzień. Wczorajszy dokładnie. Dzikie tłumy na cmentarzach, dzikie tłumy na drogach, korek za korkiem i noga za nogą. Ale to był ciężki dzień z zupełnie innego powodu. Ci, co byli ze mną w K2 w piątek to wiedzą:P, a że było nas tylko troje, to reszcie w skrócie wyjaśnię: następnym razem gdybym w trakcie trzeciego piwa czuła się nie wiem jak trzeźwa, to czwartego nie wypiję, choćbyście wołami chcieli je we mnie wlewać.

3 komentarze:

Maciek pisze...

Zdjęcie do posta wymiotło!

ginewra pisze...

Dobrze oddaje mój stan z piątku:P

Brittabella pisze...

Dobrze, nalejemy ci wina, na pewno nie odmówisz! :P