sobota, 6 lutego 2010

3 spostrzeżenia

To kiedy Warszawa ma ferie zimowe poznaję po tym ile w sobotni poranek, kiedy jadę do pracy trasą na Cieszyn wyprzedza mnie samochodów z rejestracją zaczynającą się na W i z trumną na dachu. Dziś było mnóstwo, a była dopiero 8 rano, wiec to byli tylko ci, którzy z Wawy wyjechali o jakiejś nieludzkiej porze.

Lubię obserwować rezygnującego klienta:
Pan X: Muszę zrezygnować z kursu.
ja: Rozumiem, że skoro pan rezygnuje oczywiście zapoznał się pan z tym punktem umowy, który mówi o warunkach rezygnacji, ja to panu teraz tylko streszczę, ale pan już to na pewno wie doskonale.
Nikt dotąd nie przyznał mi się w takiej chwili, że w życiu tej umowy nie przeczytał i nie ma pojęcia o rezygnacji, co daje mi wspaniale przygotowany grunt pod wyliczenie, ile musi zapłacić zgodnie z umową, zanim go puścimy.
Uwielbiam prowadzić obserwacje socjologiczne na klientach.

Dziś o 16:30 było jeszcze całkiem jasno. Idzie ku lepszemu.

2 komentarze:

Maciek pisze...

Mój kolega Fejzbuk powiedział mi, że to dzisiaj, więc życzę Ci samych pozytywnych wrażeń, spełnionych marzeń i zawsze doskonałego humoru! Pińcet lat i wszystkiego najlepszego!

Brittabella pisze...

A u nas zawsze mówią, że podpisali umowę bez czytania. I jeszcze mają o to do nas pretensje. Że nie przeczytali przed podpisaniem.

Ja się do kolegi Maćka oczywiście dołączam!