wtorek, 9 marca 2010

Rower?

Mimo słońca za oknem wcale ciepło nie jest. Minus 10 to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. Solidaryzuję się z Voice of common sense , podpisuję się wszystkimi czterema kończynami pod Twoim postem.
A i marazm mnie dopadł. Głowa mnie boli, pracować mi się nie chcę (nowość;), za to ostatnio ogarnia mnie dziwna ochota na pójście na rower. Dziwna, bo jakoś zeszłe lato udało mi się przeżyć bez tej fizycznej rozrywki, ale teraz bym chciała. Tylko nie w tej temperaturze oczywiście. Obawiam się tylko, że zanim aura okaże się sprzyjająca rowerowym wycieczkom to albo mi się odechce albo umrę. Drugie nawet bardziej prawdopodobne biorąc pod uwagę tempo wycofywania się zimy z naszej pięknej okolicy.

1 komentarz:

Brittabella pisze...

Mnie też marazm dopadł, ale go nie mogę wprowadzić w życie - Gretek i Agul na L4 :(