
W sobotę skoro świt (o jakiejś 6 rano) jedziemy na Mazury. W związku z tym powinnam być w tej chwili w ferworze przygotowań - pakowanie, pranie, prasowanie, gotowanie, zakupy. A ja siedzę przed kompem i tak sobie myśle, że gdyby mnie ktoś kopnął w głowę to może by mi pomogło, bo czuje się dziś nieadekwatnie do wakacji. Za to bardzo adekwatnie do pogody za oknem w tej chwili.
Niedługo wybieram się na umówione piwo. Mam nadzieję, że nie zepsuję współpijącym humoru...
Niedługo wybieram się na umówione piwo. Mam nadzieję, że nie zepsuję współpijącym humoru...
1 komentarz:
Nie zepsułaś :P
Prześlij komentarz