środa, 9 września 2009

Nie tylko TPSA

Miałam umowę na czas nieokreślony na net za 145,18 brutto. Nie w Tychach, w Gliwicach. Chłopaki uznały że chcą to zmienić na tańszą wersję za 82 z groszami... Proszę bardzo, cóż prostszego. 4 lipca dostałam mailem umowę, wydrukowałam 2 kopie, podpisałam, wysłałam.
Do dziś (gdyby ktoś nie zauważył 09.09.09 :D:D:D ) wykonałam do firmy internetowej jakiś milion telefonów, ponieważ;
1. Mimo wielokrotnych zapewnień, że mają mój adres korespondencyjny na Tychy, umowę posłali (mam swoje źródła i wiem, ale jeździć tam po nią nie mam zamiaru) do Gliwic.
2. Najpierw nie dostałam żadnych faktur przez 2 miechy, po czym dostałam dwie za lipiec i sierpień, obie na... 145,18.
3. Po kolejnym telefonie dowiedziałam się, że taryfę zmienili 22 lipca, święto, czyż nie? Pani wyliczyła mi, ile mogę odjąć od FA za lipiec i sierpień, tyle im wpłaciłam.
4. Dostałam maila z wezwaniem do zapłaty FA, której w ogóle nie otrzymałam, na jakąś kwotę z dupy.
Oczywiście podczas każdej rozmowy musiałam wszystko od nowa wyjaśnić, bo za każdym razem to inna pani... Każda oczywiście mówiła, że bardzo jej przykro i że zaraz to załatwi...

Jak widać firmy telekomunikacyjne są jakieś zjebane z definicji.

2 komentarze:

Brittabella pisze...

Z identycznego jak opisany powód powiedziałam kiedyś Tepsie, żeby mnie w dupę cmoknęła :)

ginewra pisze...

Ja też, myśląc naiwnie, że konkurencja będzie bardziej się starać.