
Wygląda na to, że mój organizm wyniuchał, że wolne, że relaks, że nie trzeba się starać za bardzo. Odpuścił sobie trochę i w związku z tym spędzę święta mówiąc szeptem.
Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem szczególnym dobrem narodu.
Dziś chyba pierwszy raz zobaczyłam przejaw logiki w ustawianiu znaków drogowych. Otóż (nie zaczyna się zdania od "a więc") na jedynce w stronę do Pszczyny przed pierwszym skrzyżowaniem od lat stał znak "teren zabudowany". Jakby nie było, wskazywało to na konieczność jazdy 50 aż do hoho dalej. Do tego jakiś czas temu między znakiem i skrzyżowaniem pojawiła się kamera... Następnie przed znakiem "teren zabudowany" pojawiła się siedemdziesiątka. A tu niespodzianka! Po jakiś x latach ktoś wreszcie wpadł na genialny pomysł usunięcia znaku terenu zabudowanego! Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam, żeby ktoś usunął znak, który jakis kretyn idiotycznie postawił. Zajęło to co prawda parę ładnych lat, ale dobre i to:)
Właściwie to mam dużo do opisania, ale na opisanie tego, co najważniejsze chyba nie mam jeszcze siły, więc napiszę o tej drugiej rzeczy.